BANER.jpg

Intencje Papieskie

Za współczesnych męczenników
Módlmy się za tych, którzy w różnych częściach świata narażają swoje życie z powodu Ewangelii, aby rozpalali Kościół swoją odwagą i misyjnym entuzjazmem.

Warto odwiedzić

Licznik

XI Maltański Obóz Integracyjny w Szczyrzycu

W dniach 11-18 lipca 5-osobowa grupa wolontariuszek: Angelika, Gabrysia Kinga, Magda i Natalia z naszego powstającego w Rzeszowie oddziału Maltańskiej Służby Medycznej brała udział w II turnusie Maltańskiego Obozu Integracyjnego dla Osób Niepełnosprawnych w Szczyrzycu. Żadna z nas nie miała wcześniej kontaktu z osobami niepełnosprawnymi, dlatego musiałyśmy przełamać swój strach i obawy, co nie było do końca łatwe. Jednak tuż po przybyciu witając się z innymi wolontariuszami, poczułyśmy się lepiej widząc uśmiechy i pozytywne nastawienie ludzi wokół nas. Wkrótce każdej z nas został przydzielony podopieczny, z którym miałyśmy spędzać najwięcej czasu i pomagać w razie potrzeby, opiekować się. Nie zawsze było to łatwe, bo podopieczni wykazywali bardzo zróżnicowane chęci począwszy od ciekawości, a kończąc na stanowczym ,,nie?. Na każdego trzeba było znaleźć ,,sposób?, który sprawiał, że na twarzy znów pojawił się uśmiech. 

 

Dużo łatwiej było, kiedy już się poznało największe zainteresowanie podopiecznego, np. uwielbienie dla Scooby-Doo czy zachwyt gitarą. Czasami nie byłyśmy w stanie same sobie poradzić, a wtedy pomocą służyli inni wolontariusze, z którymi przez te parę dni naprawdę się zżyliśmy. Codziennie odbywały się warsztaty, które były bardzo zróżnicowane i ciekawiły nie tylko podopiecznych, ale i nas wolontariuszy, np. mini planetarium, pokazy fizyczne czy gra terenowa.

 

Ten krótki obozowy czas nauczył nas wytrwałości, kreatywności i chyba przede wszystkim cierpliwości zarówno do siebie, jak i innych. Przypomniał nam, co w życiu jest naprawdę ważne, pozwolił poznać wartościowych ludzi. Ale przede wszystkim uświadomił, że mimo tego, iż są gorsze chwile (których naprawdę było sporo), to każda czegoś nas uczy.

 

Nie wolno od razu się poddawać, bo efekty nie biorą się z samych sukcesów. W tym miejscu chciałabym podziękować wszystkim podopiecznym, wolontariuszom, a przede wszystkim organizatorom: Jankowi, Cyprianowi, Basi i niezawodnej Ani. To my wszyscy wspólnie stworzyliśmy ten niesamowity obóz.

Tekst: Kinga Skowronek