BANER.jpg

Intencje Papieskie

Za współczesnych męczenników
Módlmy się za tych, którzy w różnych częściach świata narażają swoje życie z powodu Ewangelii, aby rozpalali Kościół swoją odwagą i misyjnym entuzjazmem.

Warto odwiedzić

Licznik

Ekstremalna Droga Krzyżowa

z Rzeszowa do Czudca

            43 kilometry - tyle liczyła trasa, jaką pokonali uczestnicy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, która 25 lutego wyruszyła spod naszego kościoła do Sanktuarium Maryjnego w Czudcu.

          

Ekstremalna Droga Krzyżowa polega na medytowaniu rozważań i zmaganiu się z własnymi słabościami. Ma charakter grupowy, stąd też podczas przejścia trasy, w razie jakichkolwiek nieprzewidzianych zdarzeń, uczestnik nie jest zdany wyłącznie na własne siły. Przed wyjściem z domu należało przygotować prowiant, ciepłe ubranie, wodoodporne buty, naładowany telefon, latarkę, podstawowe opatrunki, odblaski. Organizatorzy zachęcali też do przygotowania własnego drewnianego krzyża oraz plików mp3 z rozważaniami Drogi Krzyżowej. Uczestnicy mogli również słuchać rozważań EDK w specjalnej aplikacji na urządzeniach mobilnych. Przydatne były również kijki do wędrówek pieszych.

            W czasie Ekstremalnej Drogi Krzyżowej - od momentu dotarcia na I stację - obowiązywała reguła milczenia. Wyjątkiem od tej zasady było głośne odczytanie rozważań i modlitwa przy każdej stacji. W tym pasyjnym pielgrzymowaniu wzięło udział ponad 150 osób w rożnym wieku, w tym duża liczba żołnierzy 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Pątnicy byli podzieleni na 6 grup. Przewodnikami duchowymi Drogi Krzyżowej byli wikariusze naszej parafii: ks. Piotr Mucha i ks. Krzysztof Włosowicz.

           

        Był to piękny czas, który dobrze wpisał się w przeżywany okres Wielkiego Postu, czego świadectwo dała nam jedna z młodszych uczestniczek nabożeństwa: Agnieszka Rakowska. Ekstremalna Droga Krzyżowa była dla mnie ogromnym wyzwaniem i głębokim przeżyciem, dzięki któremu mogłam doświadczyć własnej słabości oraz części ciężaru, jaki dźwigał Pan Jezus podczas Swojej Drogi Krzyżowej. Był to intensywny marsz, podczas którego średnio co 3 kilometry zatrzymywaliśmy się na stacji wokół kapliczki lub kościoła, gdzie odczytywaliśmy rozważania i krótką modlitwę. Trasę przebyliśmy w milczeniu skupiając się na modlitwie, kontemplacji, medytacji i zmaganiu się z brakiem sił. Z początku nie odczuwałam zmęczenia, jednak wraz z kolejnymi kilometrami i coraz to bardziej wymagającymi podejściami pod górę dawał znać ból stóp, wyczerpanie i dyskomfort związanym z zimnym deszczem ze śniegiem na twarzy. Dodatkowo fragmenty szlaku, którym szliśmy, były pokryte grzęskim, śliskim błotem co także utrudniało sprawny marsz. Gdy dotarłam do celu byłam wyczerpana ale szczęśliwa, ponieważ udało mi się dojść do końca. Wcześnie rano odbyła się dla nas Msza w Czudcu, po której autokarami wróciliśmy do Rzeszowa.

            Uważam, że tego typu manifestacja wiary jest przede wszystkim ćwiczeniem duchowym. Mimo zmęczenia idzie się dalej, bo główną motywacją staje się wiara. To zmaganie pokazuje własne ograniczenia, które można przezwyciężyć siłą woli i samozaparciem. Był to, mimo trudności, piękny czas otwarcia się na modlitwę.

           Organizatorzy serdecznie dziękują wszystkim za uczestnictwo w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej, a także wszystkim tym, którzy wspierali duchowo pasyjnych pątników. Szczególne podziękowania kierujemy do ks. Antoniego Kocoła - Proboszcza i Kustosza Czudeckiego Sanktuarium za serdeczne przyjecie pątników oraz za przygotowany ciepły posiłek.